środa, 12 sierpnia 2015

Zalotny tag książkowy

Upały dają o sobie znać, rozleniwiają, co i po mnie widać, a raczej po dzisiejszym poście. Będzie to tzw. Zalotny tag książkowy i choć nie zostałam przez nikogo nominowana, a jedynie podejrzałam notkę u Aivalar, to przyszła mi ochota na "ujawnienie" części siebie - podobno książki, które czyta wiele mówią o człowieku.



FAZA PIERWSZA - ZAUWAŻENIE
Książka, którą kupiłam ze względu na okładkę.

Tak, to będzie zdecydowanie Timur Vermes - On wrócił. Jako, że drzemie we mnie cząstka historyka, z wielkim oczarowaniem czytającego wszelkie rzeczy na temat Hitlera (co brzmi co najmniej ślisko i niepewnie), gdy tylko gdzieś z daleka zarejestrowałam słynną grzywkę widniejącą na okładce, wiedziałam - czas znowu wydać pieniądze. I nie jest to książka dokumentalna, ale zwykła fikcja literacka, okraszona humorem i ironią wobec Rzeszy hitlerowskiej, jednak każdy "fan" odnajdzie tam liczne odniesienia historyczne, i zapewne uśmiechnie się, czytając o hipotetycznych zmaganiach Fuhrera z nowoczesnym światem. Swoista satyra polityczna, ot co.


FAZA DRUGA - PIERWSZE WRAŻENIE
Książka, którą kupiłam ze względu na opis.


A to cudo znalazłam przez przypadek. "Kolacja" Hermana Kocha zaintrygowała mnie krótką notką na tylnej okładce. Opis jest bardzo pobieżny i pozostawiający niedosyt. Mowa o tytułowej kolacji, którą dwie małżeńskie pary zaczynają od słów "musimy porozmawiać o naszych dzieciach". Rozdziały skonstruowane są według kolejno podawanych potraw: przystawka, pierwsze danie, drugie, deser...
Akcja rozwija się obiecująco, atmosfera gęstnieje, wszystko prowadzi do naprawdę nieoczekiwanego finału. Świetnie napisany thriller psychologiczny.




FAZA TRZECIA - SŁODKIE ROZMÓWKI
Książka ze świetnym stylem pisarskim.

Vladimir Nabokov "Lolita", definitywnie. Bezkompromisowa oczywistość. Prawdziwy kunszt słowa i stylu. Klasyki się nie czyta, klasykę się powinno znać. Toteż zdecydowałam się, już kawał czasu temu, sięgnąć po "Lolitę". Nieoczywisty język, jednocześnie zupełnie niewymuszenie mgliste określenia, wszystko okraszone niecodziennymi wyrażeniami, ujmującymi określeniami. Prawda, pierwsze dziesięć stron czytałam na siłę, byle by przebrnąć, bo odzwyczajona od tak misternego, wysublimowanego stylu, musiałam się "odchamić", coby dotrwać do końca. Zagłębianie tej książki to czysta przyjemność, przenoszenie się w tamte czasy, wytwornie opisaną codzienność. Można się naprawdę rozsmakować w chłonięciu "Lolity".

Lolito, światłości mojego życia, ogniu moich lędźwi. Grzechu mój, moja duszo. Lo-li-to: koniuszek języka robi trzy kroki po podniebieniu, przy trzecim stuka w zęby. Lo. Li. To.

No zakochałam się. Przepadłam kompletnie.



FAZA CZWARTA - PIERWSZA RANDKA.
Pierwszy tom serii, który sprawił, że chciałam się zabrać za kolejne.

Książka, która kompletnie zaślepiła mnie na inne pozycje, i to na dobre kilka miesięcy - "Pies Baskerville'ów" Arthura Conan Dolye'a. Bagna, zamglone wrzosowiska, dorożki - mój świat. To pierwsze mnie ujęło. Później, powoli poznając postaci Watsona i Holmesa, oczarował mnie całe ich XIX-wieczne uniwersum.  Fascynująco opisana i wyjaśniona sztuka dedukcji wprawiła w osłupienie. W efekcie, stałam się niezmordowaną fanką detektywa. "Pies" ma nietypowy klimat, czego szukałam później w innych książkach Doyle'a. Cała seria to godny poklasku zbiór pozycji, po które warto sięgnąć, chociażby po to, żeby poczuć klimat dzięwiętnastowiecznego Londynu.





FAZA PIĄTA - NOCNE ROZMOWY TELEFONICZNE.
Książka, przy której przetrwałam noc.

Żebym to raz poświęciła noc na czytanie, żeby dwa... Jednak to Agatha Christie i jej "Karty na stół" jarzą mi się w umyśle, kiedy to do bladego świtu męczyłam książkę, żądna informacji kim jest zabójca. Był to mój pierwszy kryminał autorstwa Christie, i to wtedy zrozumiałam dlaczego jest tak wychwalana. Dawno nie wczułam się tak w fabułę, żeby zupełnie zatracić się w czasie i porach dnia. A kolejnego (właściwie tego samego) poranka trzeba było wstać do szkoły... Przynajmniej nie miałam problemu z dobudzeniem się;)







FAZA SZÓSTA - ZAWSZE W MYŚLACH
Książka, o której nie mogę przestać myśleć.

Właściwie nie książka, a filozofia w niej zawarta sprawia, że nie mogę przestać myśleć o "Bóg nigdy nie mruga" autorstwa Reginy Brett. Jest to w skrócie pięćdziesiąt opowiastek, pięćdziesiąt lekcji, pięćdziesiąt różnych zakrętów życiowych. I choć tytuł zwiastuje pseudo-religijny poradnik, zawartość jest zupełnie inna. Każdy felieton to inna historia, wesoła bądź nie, jednak zawsze prawdziwa. "50 lekcji na najtrudniejsze chwile w życiu" jest bardzo trafnym opisem - autorka ukazuje jak zmagać się z problemami, pisze bardzo "ufnym" językiem - to naprawdę jedyne słowo w pełni odzwierciedlające moje odczucia. Pełna optymizmu pozycja, zmieniająca nastawienie. Zwraca uwagę na podobną tematykę jak mój ostatni post - dostrzeganie dobrych stron we wszystkim, zauważanie dobroci płynącej z każdej małej cząstki naszego dnia. Nie bardzo potrafię wytłumaczyć, jednak cokolwiek mnie nie spotyka w ciągu dnia, tego typu filozofia jest ciągle w mojej głowie.



FAZA SIÓDMA - KONTAKT FIZYCZNY
Książka, którą kocham za towarzyszące przy niej feelsy.

"Inferno" Dana Browna to chyba moja ulubiona sensacyjna książka, mimo iż całą serię o profesorze Langdonie wielbię. Każda część ma w sobie ogromną dawkę informacji historycznych, trochę (baaardzo trochę) spisku, żwawą akcję i ciekawą fabułę. Naprawdę nie potrafię oderwać się od książki podczas emocjonującego pościgu, odkrywania kolejnych tajemnic, tym bardziej, że 600-stronicowa cegła obejmuje akcję jedynie 24 godzin. Czytelnik ma wrażenie, że sam bierze udział w zdarzeniach. Przy każdym zbliżaniu się do odkrycia tajemnicy dostawałam gęsiej skórki, denerwowałam się niemiłosiernie gdy działo się coś niezgodnego z oczekiwaniami, ogarniało mnie wzruszenie i chęć zemsty, kibicowałam drobnym drugoplanowym miłostkom. Brown swoimi książkami robi furorę na świecie - dla mnie jest już jasne dlaczego.



FAZA ÓSMA - SPOTKANIE Z RODZICAMI
Książka, którą chcę polecić rodzicom i znajomym.

Zaskoczenie? Niekoniecznie. Pozycja, którą niezmiennie poleciłabym każdemu to właśnie "Stary człowiek i morze" Ernesta Hemingwaya. Klasyczna lektura, przez niektórych delikwentów uważana za prze-nudną, z ciągnącą się bezsensownie akcją. Według mnie, książka traktująca o wytrzymałości, ludzkim uporze, dążeniu do celu i nie poddawaniu się. Być może da się to docenić dopiero po ukończeniu edukacji, anyway warto do Hemingwaya zajrzeć, i choćby po to, by zdobyć argumenty przeciw niemu.
Btw. To właśnie ta lektura była przytaczana przeze mnie niemalże w każdej rozprawce - ma idealne motywy i wzniosły ton, który da się dopasować należycie do tematu.




FAZA DZIEWIĄTA - MYŚLENIE O PRZYSZŁOŚCI
Książka, którą wiem, że będę ją czytała wiele razy w przyszłości.

Jednej książki nie mogę podać, bo byłaby to okrutna zdrada - cała saga o Harrym Potterze J.K. Rowling to pewnik, do którego wielokrotnie wracam, i za każdym razem odkrywam na nowo. To od niego, a dokładnie od "Zakonu Feniksa" zaczęła się cała moja przygoda z czytaniem, w wieku 7 lat. Seria oczarowała mnie (tak, to chyba wyjątkowo adekwatne wyrażenie), ukazuje znaczące w życiu wartości - wychowuje po prostu. Ponadto dostarcza wiele emocji i frajdy. Idealne? Dla mnie tak.






FAZA DZIESIĄTA - DZIELENIE SIĘ MIŁOŚCIĄ
Kogo taguję?

Nikogo. Bo ledwie zaczęłam blogować, mało kogo tutaj znam... Ale pisanie o ulubionych książkach to taka przyjemność, której nie mogłam sobie odmówić.

5 komentarzy:

  1. Cieszę się, że mój post zachęcił Cię do wykonania tagu. Z ciekawością przeczytałam Twoje odpowiedzi i cóż, chyba nie muszę mówić, że obecność Pottera mnie nie zdziwiła? :D "On wrócił", "Pies Baskerville'ów" i "Bóg nigdy nie mruga" to wciąż pozycje, na które się czaję. Tak samo jest z "Inferno" - na półce czekają na mnie właśnie "Anioły i demony" :) Co do "Lolity" zgadzam się z Tobą w stu procentach, nie zaskoczyła mnie także Agatha Christie, bo sama zdążyłam się już przekonać, że od jej książek nie sposób się oderwać :)
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obecność Pottera to mus zupełny :D "Psa" i "Inferno" czytaj jak najszybciej - nie pożałujesz. No, a książki Agathy to cudowności, jestem w trakcie kolejnej:)

      Usuń
  2. Rewelacyjny pomysł na notkę. Zazwyczaj z pogardą kwituję wszystkie tagi, ale chyba byłam w błędzie. Bardzo ciekawe podejście do książek. Przedstawiasz wartościowe pozycje i mam nadzieję że przysłuży się to do zwiększenia ich popularności. A co tam, już tak się stało, "On wrócił" i "Kolacja" muszą zostać przeczytane przeze mnie, definitywnie.
    PS. Uwielbiam "Lolitę" i myślę, że to jedna z najpiękniej napisanych książek, jakie w życiu czytałam. <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za tak miłe słowa!:) mam nadzieję, że zachęcę choćby i kilka osób do sięgnięcia po którąś z przedstawionych pozycji. "On wrócił" i "Kolację" zalicz koniecznie. A "Lolita" ma tak wysmakowany styl, że rozpływam się z kolejnymi zdaniami:)

      Usuń
  3. Lolita <3 Zaczyna się najpiękniejszymi zdaniami na świecie :)

    OdpowiedzUsuń